wtorek, 10 listopada 2015

"Harry Potter i ja".

ROZDZIAŁ 26

Przez najbliższy czas Harry i
Laura byli jacyś skryci. Pewnego dnia kiedy szli na lekcję historii magii Malfoy powiedział do Hermiony:
- Następna będziesz ty, szlamo - po czym zaśmiał się i ruszył dalej.
Ron już miał wyciągnąć różdżkę, ale przyjaciółka go powstrzymała. Lekcja historii magii była bardzo nudna. Profesor Binns dyktował historię jakieś czarownicy, a wszyscy uczniowie zaczęli zasypiać.
- Panie profesorze.... - zaczęła Laura. - Czy mógłby pan nam trochę opowiedzieć o Komnacie Tajemnic?
Nagle wszyscy uczniowie wybudzili się z transu i spojrzeli z zaciekawieniem na profesora, który się trochę zmieszał.
- To jest tylko legenda no, ale jeśli bardzo tego chcecie to mogę wam trochę o niej powiedzieć. Jak wiecie Hogwart założyli czterej potężni czarodzieje i czarodziejki : Godryk Gryffindor, Rovena Ravencalw, Helga Hufflepuff i Salazar Slitherin. Pewnego dnia Slitherin pokłucił się z innymi założycielami. Uważał, iż do Hogwartu powinni chodzić tylko uczniowie czystej krwi. Nie chciał nauczać dzieci z rodzin mugoli. Reszta, a głównie Gryffindor nie chcieli się na to zgodzić. Przez to Salazar opuścił zamek, jednak przed tym zbudował tajemną komnatę zwaną Komnatą Tajemnic. Umieścił w niej "grozę", potwora, który słuchał się tylko prawowitego potomka Slitherina. Legenda głosi, że jeśli potomek pojawi się w szkole, Hogwart zostanie "oczyszczony" z mugoli. Oczywiście to tylko legenda, bo szkoła została przeszukana parę razy i nie znaleziono tej komnaty. Dobrze, a teraz wracamy do swoich zajęć.
Po lekcji przyjaciele poszli do dormitorium. 
- Ej jak myślicie kto jest tym dziedzicem? - zapytał Harry.
- Ja uważam, że to Malfoy. No, bo zobaczcie. Nienawidzi dzieci z rodziny mugoli i jego rodzina od lat należy do Slitherin'u. Może jego ojciec był potomkiem, a teraz nauczył swojego syna jak otwierać komnatę - zastanawiał się Ron.
- To może być możliwe - powiedziała Hermiona. - Możemy to sprawdzić.
- Ale jak? Przecież nam nie powie - stwierdził Ron.
- Za pomocą Eliksiru Wielosokowego - powiedziała zamyślona Laura.
- Za pomocą czego?
- Eliksiru Wielosokowego. Snape kiedyś o nim mówił. On pozwala osobie, która go wypije na określony czas zamienić się w inną osobę. Ja i Hermiona mogłybyśmy go przyrządzić, ale nie wiem jakie potrzeba składniki.
- W dziale Ksiąg Zakazanych powinna być książka o eliksirach. Tylko potrzebujemy pozwolenia od nauczyciela - powiedziała Hermiona.
- Żaden nauczyciel nie da nam pozwolenia na używanie tej księgi....- zaczął Ron. - Może Lockhart? Zbajeruje się go trochę i na pewno nam pozwoli. Tylko musi to zrobić osoba, która go lubi i ma niezłą gadkę. Hermiono.....
- Ja?
- Tak - potwierdził Harry. - Ty się najlepiej do tego nadajesz.
- No dobrze.
Na drugi dzień wieczorem Hermiona
udała się do profesora Lockharta po pozwolenie. Długo to nie trwało, a je otrzymała. Wróciła do przyjaciół i zadowoleni ruszyli w stronę biblioteki. 
- Jak ty to zrobiłaś, że tak szybko ci je dał? - dopytywał się Ron.
- Po prostu powiedziałam, iż ta książka będzie mi potrzebna do dodatkowego zadania i tyle.
Kiedy dali pozwolenie pani bibliotekarce ta bardzo się zdziwiła. Po przeanalizowaniu pisma stwierdziła, że to faktycznie napisał profesor Lockhart i poszła po księgę. Była to duża i ciężka książka. Harry i Ron razem ją wzięli, a dziewczyny zastanawiały się gdzie mają robić ten eliksir. Spojrzały na siebie porozumiewawczym wzrokiem i ruszyły do łazienki Jęczącej Marty. Na drzwiach pisało "nieczynne". Weszli do pomieszczenia.
- Dlaczego będziemy to robić w łazience dla dziewczyn? - burzył się Ron.
- Bo już nikt do niej nie przychodzi.
- Dlaczego? 
- Bo mają dość Jęczącej Marty.
- Kogo?
Teraz z jednej z ubikacji wyleciał ze strasznym wrzaskiem duch. Była to młoda dziewczyna. Chłopcy domyślili się, iż to jest Jęcząca Marta.
- Chłopcy! - krzyczała piskliwym głosem, a Laura ją uspokajała. 
Kiedy wszystko jej wytłumaczyła duch odezwał się:
- No jasne. Przecież nikt nigdy nie przychodzi odwiedzić Jęczącej, głupiej Marty! - zaczęła płakać, odwróciła się i wskoczyła do sedesu.
Hermiona usiadła na podłodze, a reszta obok niej. Otworzyła księgę i zaczęła szukać przepisu na Eliksir Wielosokowy. Na każdej kartce widniały obrzydliwe obrazki. To człowiek bez głowy, albo jakieś zgniłe zwierzęta. Były po prostu okropne. W końcu znaleźli odpowiednią stronę.
- To bardzo skomplikowany eliksir - stwierdziła Hermiona. - Muchy siatkoskrzydłe, pijawki, ślaz, rdest ptasi, sproszkowany róg dwurożca, skórka boomslanga i odrobina kogoś w kogo chcemy się zmienić. Większość z tych rzeczy nie idzie tak po prostu znaleźć. Będziemy musieli je wykraść Snape'owi.
- Czekaj, czekaj. Co miałaś na myśli z tą odrobiną kogoś w kogo chcemy się zmienić? - zapytał Ron.
- Będziemy musieli zdobyć włos albo kawałek paznokcia kogoś w kogo będziemy chcieli się zmienić. 
Ron udawał, że puszcza pawia.
- Dobrze. Musimy się zdecydować w kogo się przemienimy. Harry, Ron wy musicie zdobyć włos Crabbe'a i Goyl'a. Ja spróbuję zdobyć włos Pansy, a Hermiona  Milicenty Bloodstorug. Mamy dosyć dużo czasu, bo eliksir waży się parę miesięcy więc nie musimy się spiszyć.
- Parę miesięcy? W tym czasie każdy mugol w Hogwarcie może umrzeć.
Następnie dzieci obmyśliły plan jak zdobyć potrzebne składniki od Snape'a. Postanowili zrobić tak. Podczas lekcji eliksirów na znak Hermiony Harry i Ron wypuszczą petardę i wtedy ona się wymknie i zbierze wszystkie składniki.
Nadeszła lekcja eliksirów. Przyjaciele
mieli zamiar zrealizować swój plan. Kiedy Hermiona dała znak Ron odpalił petardę, która wleciała do kociołka Seamusa i rozprysła jakąś maź po całej klasie. Hermiona szybko się wymknęła. Snape widzocznie się wkurzył.
- Kto to zrobił?! Ostrzegam, że jak się dowiem to ta osoba wyleci ze szkoły! - mówił zdenerwowany. - A teraz proszę do mnie tych, których dotknął eliksir. Otrzymacie odtrutkę.
Na twarzach i rękach niektórych uczniów pojawiły się chrosty i bóle.  Po lekcji Harry, Laura i Ron pobiegli do łazienki, gdzie czekała na nich Hermiona ze wszystkimi składnikami.
Od tego momentu dziewczyny
 ważyły eliksir. Starały się to zrobić jak najszybciej, bo wiedziały, iż w tym czasie potwór może zaatakować innych uczniów z rodzin mugoli. Jednak zastanawiało ich co naprawdę się kryje w komnacie.

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz